Spis Treści
W ostatnich miesiącach w internecie pojawia się coraz więcej reklam obiecujących „pewne zyski z inwestycji w akcje Orlenu”, często z dopiskiem, że to „specjalny program dla Polaków” lub „inicjatywa wspierana przez państwo”. W materiałach tych bezprawnie wykorzystywane są logotypy spółek Skarbu Państwa, a także wizerunki znanych osób – w tym prezydenta RP oraz przedstawicieli Orlenu. Opisywane poniżej działania są efektem aktywności oszustów podszywających się pod markę Orlen, a nie oficjalnych akcji inwestycyjnych prowadzonych przez spółkę.
W artykule wyjaśniamy, jak działa tzw. „oszustwo na akcje Orlenu” stosowane przez przestępców, jakie sygnały powinny wzbudzić Twoją czujność oraz co zrobić, jeśli ktoś już dał się wciągnąć w taką „inwestycję”.
Na czym polega oszustwo „na Orlen”?
Schemat jest podobny w wielu przypadkach zgłaszanych policji, bankom i instytucjom nadzoru:
- w internecie pojawia się reklama (np. na Facebooku, YouTube, w Google lub na przypadkowej stronie),
- reklama obiecuje wysoki i pewny zysk z inwestycji w akcje Orlenu lub w „specjalny projekt energetyczny / wiatrakowy”,
- w materiałach użyte są logo Orlenu oraz zdjęcia znanych osób publicznych, co ma wzbudzić zaufanie,
- po kliknięciu użytkownik trafia na fałszywą stronę przypominającą portal informacyjny lub „oficjalny serwis inwestycyjny”,
- następnie proszony jest o podanie imienia, nazwiska, telefonu i e-maila.
Po krótkim czasie dzwoni „konsultant” lub „doradca inwestycyjny”, który krok po kroku namawia do wpłaty pieniędzy na rzekomy rachunek inwestycyjny. Oszuści często powołują się przy tym na „rządowy program” lub „gwarancję państwa”, choć w rzeczywistości żadna instytucja publiczna nie prowadzi takiej akcji.
Jak wygląda „inwestycja” krok po kroku?
Na podstawie opisów pokrzywdzonych można wyróżnić typowy przebieg oszustwa:
- Po wypełnieniu formularza dzwoni „opiekun inwestycji” – zwykle z numeru zagranicznego lub z call center.
- Namawia do pierwszej wpłaty – często jest to 500–1000 zł „na start”, aby „zobaczyć, jak system działa”.
- Na ekranie komputera lub na fałszywej „platformie inwestycyjnej” pokazywane są fikcyjne zyski – wykresy, rosnące saldo, „zrealizowane transakcje”.
- „Doradca” proponuje instalację programu typu AnyDesk lub innego narzędzia do zdalnego pulpitu, aby „pomóc w obsłudze konta”. W ten sposób może przejąć kontrolę nad komputerem i bankowością internetową.
- Osoba namawiana do inwestycji jest proszona o kolejne przelewy, czasem o podanie skanów dokumentów, zdjęcia karty czy haseł SMS.
- W pewnym momencie kontakt się urywa, a wypłata środków z „platformy inwestycyjnej” staje się niemożliwa. Pieniądze znikają.
Kwoty strat bywają bardzo wysokie – niektóre osoby tracą po kilkadziesiąt, a nawet ponad sto tysięcy złotych.
Co na to Orlen i instytucje nadzoru?
Orlen wielokrotnie podkreślał, że nie prowadzi żadnych akcji polegających na telefonicznym lub mailowym namawianiu do indywidualnych inwestycji i nie gwarantuje „pewnych zysków” z zakupu akcji. Spółka publikuje ostrzeżenia przed fałszywymi reklamami i podszywaniem się pod jej markę, m.in. w specjalnej zakładce „Ostrzegamy” na stronie orlen.pl.
Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) ostrzega z kolei przed kolejnymi falami kampanii, w których przestępcy podszywają się pod Orlen oraz inne znane spółki. Zwraca uwagę na fałszywe strony internetowe oraz reklamy w mediach społecznościowych zachęcające do „szybkiego zysku bez ryzyka”.
UOKiK w swoich działaniach edukacyjnych przypomina, że oszuści chętnie wykorzystują wizerunki znanych osób – polityków, sportowców, dziennikarzy – aby uwiarygodnić swoje oferty. Sam fakt, że w reklamie widzimy twarz prezydenta, premiera czy znanego prezesa spółki, nie oznacza, że dana propozycja jest legalna.
10 sygnałów ostrzegawczych – kiedy to prawie na pewno oszustwo?
Na czerwono powinny zapalić się lampki, jeśli:
- Reklama obiecuje bardzo wysoki i „gwarantowany” zysk z inwestycji w Orlen lub inną znaną spółkę.
- W komunikacie pojawiają się hasła typu: „każdy Polak może zarobić”, „specjalny program rządowy”, „gwarancja państwa”.
- W reklamie widzisz wizerunek prezydenta, premiera, znanego dziennikarza lub sportowca – bez jasnego odwołania do oficjalnego kanału danej osoby czy instytucji.
- Po wypełnieniu formularza natychmiast dzwoni ktoś z „inwestycją życia” i naciska, by działać szybko.
- „Doradca” prosi o zainstalowanie programu do zdalnego sterowania komputerem (np. AnyDesk, TeamViewer) lub o podanie loginów i haseł.
- Masz wpłacić pieniądze na konto w banku zagranicznym albo na dane niepowiązane z żadnym licencjonowanym domem maklerskim.
- Platforma inwestycyjna nie ma polskiego numeru KRS, danych spółki ani regulaminu w języku polskim.
- Nie dostajesz jasnej informacji, jakiego domu maklerskiego używasz i na jakiej giełdzie rzekomo inwestujesz.
- Kiedy chcesz wypłacić środki, system nagle wymaga kolejnych dopłat, opłat „podatkowych” lub „aktywacyjnych”.
- Masz wrażenie, że rozmówca buduje presję: „to oferta limitowana”, „ostatnie wolne miejsca”, „jak nie dziś, to stracisz szansę”.
Jak bezpiecznie inwestować w akcje Orlenu (jeśli naprawdę chcesz inwestować)?
Jeżeli ktoś jest zainteresowany prawdziwym inwestowaniem w akcje, powinien korzystać wyłącznie z legalnych kanałów:
- założyć rachunek maklerski w banku lub domu maklerskim nadzorowanym przez KNF,
- składać zlecenia zakupu akcji Orlenu bezpośrednio na Giełdzie Papierów Wartościowych, a nie przez przypadkowe „platformy z reklamy”,
- sprawdzać informacje o spółce wyłącznie na oficjalnych stronach – serwisach giełdowych i w relacjach inwestorskich.
Legalne inwestowanie nigdy nie daje gwarancji zysku. Jeśli ktoś obiecuje „pewne” kilkanaście procent miesięcznie – to nie jest inwestycja, tylko sygnał ostrzegawczy.
Co zrobić, jeśli już podałeś dane albo przelałeś pieniądze?
Im szybciej zareagujesz, tym większa szansa, że ograniczysz straty. Warto podjąć następujące kroki:
- Przerwij kontakt z „doradcą” – nie odbieraj od niego telefonów, nie klikaj w żadne linki.
- Skontaktuj się ze swoim bankiem – opisz sytuację, zapytaj o możliwość zablokowania przelewu lub kolejnych transakcji, ustaw dodatkowe zabezpieczenia.
- Jeśli instalowałeś program do zdalnego pulpitu – odinstaluj go, przeskanuj komputer aktualnym programem antywirusowym, rozważ zmianę haseł do bankowości i poczty.
- Zgłoś sprawę na policję – warto zabrać ze sobą wydruki korespondencji, zrzuty ekranu, numery telefonów, adresy stron.
- Możesz zgłosić incydent także do instytucji zajmujących się cyberbezpieczeństwem i ochroną konsumentów.
Nawet jeśli nie uda się odzyskać wszystkich środków, zgłoszenie oszustwa zwiększa szansę na zablokowanie kolejnych stron i reklam, a tym samym chroni inne osoby przed podobną stratą.
Jeśli chcesz sprawdzić oficjalne komunikaty spółki, zajrzyj również na stronę Orlenu, gdzie publikowane są ostrzeżenia przed fałszywymi reklamami i podszywaniem się pod markę:
https://www.orlen.pl/pl/ostrzegamy.
Podsumowanie: nie ma „pewnych zysków dla każdego Polaka”
Reklamy obiecujące łatwy zysk na „specjalnym programie inwestycyjnym Orlenu” są elementem profesjonalnie przygotowanego oszustwa stosowanego przez osoby trzecie, niepowiązane z Orlenem. Wykorzystują naszą ciekawość, zaufanie do znanych marek i osób publicznych, a także naturalną chęć poprawy sytuacji finansowej.
Jeśli widzisz w sieci kolejną „gwarantowaną inwestycję” z twarzą prezydenta czy logo Orlenu – potraktuj to nie jako okazję, ale jako czerwone światło. W prawdziwym inwestowaniu nie ma cudów ani stuprocentowych gwarancji. Jest ryzyko, wiedza, czas i decyzje podejmowane na spokojnie, a nie pod presją reklamy czy telefonu.
Uwaga: Artykuł ma charakter informacyjny i edukacyjny. Opisane mechanizmy dotyczą działań oszustów podszywających się pod markę Orlen oraz wizerunki osób publicznych. Spółka Orlen nie prowadzi opisanych w artykule „programów inwestycyjnych” i sama publikuje ostrzeżenia przed takimi praktykami na swojej oficjalnej stronie.


